Wyobraź sobie taką sytuację:
Antoni, po długim dniu pracy, wraca do domu. Na obwodnicy natrafia na korek. Obydwa pasty są totalnie zakorkowane, wygląda na to, że kolejną godzinę spędzi w korku. Rozglądając się, Antoni nagle spostrzega w lusterku, najnowszy model terenowego samochodu, przepychający się środkiem, zmuszając pozostałe samochody do usuwania się mu z drogi. Lekko siwy mężczyzna, około pięćdziesiątki, w grubych okularach, jest coraz bliżej Antoniego i wygląda na to, że nie uda mu się uniknąć zarysowania, dopiero co odmalowanego seata Antoniego. Zdenerwowany Antoni odbija lekko w lewo, unikając w ten sposób zadraśnięcia i w tym samym momencie widzi, że mężczyzna w okularach robi jakiś dziwny manewr i wygląda jakby miał się zderzyć z Antonim.....
Gdybyś był/a na miejscu Antoniego:
co myślisz?
co czujesz?
co robisz w ten sytuacji?
Myślisz: co ten kretyn wyprawia! i zaczynasz wysyłać go w najdalsze miejsce na świecie, przeklinając przy tym siarczyście?Trąbisz? Ten facet to na prawdę ma tupet, myśli, że taki z niego spryciarz, ma najnowszy model samochodu to już mu wszystko wolna.....
Czy może zastanawiasz się, co takiego mogło się stać, gdzie on się tak śpieszy? Wypadek? Na pewno jakiś wypadek...
W końcu Antoniemu udaje się dotrzeć do domu. Dziwi się bardzo, że ani żona, ani syn nie czekają na niego. I wtedy widzi, że ma wiadomość od żony:
kochanie nasz syn miał poważny wypadek, ale na szczęście wybitny specjalista do spraw chirurgii dziecięcej przyjechał specjalnie by go operować i rokowania są bardzo pozytywne.
Antoni niezwłocznie wybiera się do szpitala, gdzie spotyka się z żoną. Po chwili na korytarzu pojawia się ten sam, wcześniej pędzący samochodem, siwiejący mężczyzna w okularach. Żona podchodzi do niego i przedstawia go Antoniemu: kochanie to jest właśnie Pan doktor, który operował naszego syna......
I co myślisz teraz???????
Jak bardzo zmieniają się nasze oceny, gdy wiemy, jaka motywacja stoi za konkretnym działaniem. Myślimy, że "on taki po prostu jest", a nie że to sytuacja sprawiła, że tak się zachował. Zwykliśmy oceniać innych przypisując winę ich cechom charakteru, a nie okolicznościom (w psychologii to zjawisko nazywa się podstawowym błędem atrybucji).
Antoni, po długim dniu pracy, wraca do domu. Na obwodnicy natrafia na korek. Obydwa pasty są totalnie zakorkowane, wygląda na to, że kolejną godzinę spędzi w korku. Rozglądając się, Antoni nagle spostrzega w lusterku, najnowszy model terenowego samochodu, przepychający się środkiem, zmuszając pozostałe samochody do usuwania się mu z drogi. Lekko siwy mężczyzna, około pięćdziesiątki, w grubych okularach, jest coraz bliżej Antoniego i wygląda na to, że nie uda mu się uniknąć zarysowania, dopiero co odmalowanego seata Antoniego. Zdenerwowany Antoni odbija lekko w lewo, unikając w ten sposób zadraśnięcia i w tym samym momencie widzi, że mężczyzna w okularach robi jakiś dziwny manewr i wygląda jakby miał się zderzyć z Antonim.....
Gdybyś był/a na miejscu Antoniego:
co myślisz?
co czujesz?
co robisz w ten sytuacji?
Myślisz: co ten kretyn wyprawia! i zaczynasz wysyłać go w najdalsze miejsce na świecie, przeklinając przy tym siarczyście?Trąbisz? Ten facet to na prawdę ma tupet, myśli, że taki z niego spryciarz, ma najnowszy model samochodu to już mu wszystko wolna.....
Czy może zastanawiasz się, co takiego mogło się stać, gdzie on się tak śpieszy? Wypadek? Na pewno jakiś wypadek...
W końcu Antoniemu udaje się dotrzeć do domu. Dziwi się bardzo, że ani żona, ani syn nie czekają na niego. I wtedy widzi, że ma wiadomość od żony:
kochanie nasz syn miał poważny wypadek, ale na szczęście wybitny specjalista do spraw chirurgii dziecięcej przyjechał specjalnie by go operować i rokowania są bardzo pozytywne.
Antoni niezwłocznie wybiera się do szpitala, gdzie spotyka się z żoną. Po chwili na korytarzu pojawia się ten sam, wcześniej pędzący samochodem, siwiejący mężczyzna w okularach. Żona podchodzi do niego i przedstawia go Antoniemu: kochanie to jest właśnie Pan doktor, który operował naszego syna......
I co myślisz teraz???????
Jak bardzo zmieniają się nasze oceny, gdy wiemy, jaka motywacja stoi za konkretnym działaniem. Myślimy, że "on taki po prostu jest", a nie że to sytuacja sprawiła, że tak się zachował. Zwykliśmy oceniać innych przypisując winę ich cechom charakteru, a nie okolicznościom (w psychologii to zjawisko nazywa się podstawowym błędem atrybucji).