odpowiedzialność- czyli jak wiatr zawieje 2010-09-01 16:27:33


Salvador A. Carrion Lopez jeden z eksertów NLP w swojej książce poświęconej poczuciu własnej wartości i rozwojowi osobistemu pisze:
"Los każdego z nas jest wynikiem każdej decyzji, jaką podejmujemy.
Decyzji które podejmujesz już teraz, na co dzień, nie tylko wpłyną na twoje życie dzisiaj, ale również wpłyną na to jaki będziesz w najbliższych latach. (...)
Jeśli nie decydujesz o własnym życiu inni zrobią to za ciebie " (tłumaczenie własne).
Dla mnie brzmi to wręcz przerażająco, jak ktoś inny może kierować moim życiem?
A jednak... mam klientkę, której powiedziałam, że z tego co mówi, to nie ona kieruje swoim życiem, tylko pozwala, by życie ją "niosło". Powórzyła moje słowa (dokładne słowa: no soy protagonista de mi propia vida- nie jestem bohaterką mojego własnego życia) i przyznała mi rację, dodając: "boże, jak to strasznie brzmi"... Strasznie, niestrasznie, jakokolwiek etykietkę temu nadamy to tylko i wyłącznie nazwa, a liczą się raczej czyny, działanie.
Tak więc czy lepiej być bohaterem czy ofiarą?
Jak zawsze zależy. Zależy między innymi od korzyści jakie czerpiemy, z każdej z tych ról. Gdy myślimy o bohaterze, to wydawać by się mogło, że to taka "gwiazda", szęśliwy, uśmiechnięty, 'ten co mu wszystko łatwo przychodzi", no a ofiara? to ta biedna, matka polka, co ciągle jej wiatr w oczy wieje. Jednak prawda może być zupełnie inna. Zazwyczaj osoby pozostające w roli ofiary czerpią z tej roli korzyści. Dzięki temu też nie muszą nic zmieniać, zostają w swojej bezpiecznej i konfortowej strefie (gdy mówię o ofiarzę mam na myśli osobę, która pozwala, by o jej życiu decydowali inni, świadomie bądź nie).
Bohater natomiast wiele razy musi się nieźle napracować by dojść tam gdzie jest, by być świadomym, by widzieć, by być odpowiedzialnym za swoje słowa i czyny.
Także jakąkolwiek rolę wybierzemy zróbmy to świadomie...